Gdy dojechałyśmy, ja od razu pobiegłam do Natana. Ok, nie oszukujmy się, co innego mogłabym zrobić? ;) Potem przywitałyśmy się z wszystkimi końmi i osiodłałyśmy Miłą.
Jak przyjechała nasza przyjaciółka, to zaczęłyśmy siodłać konie na naszą jazdę. Marcyśka - Natana, a Luśka Mitrę. Natan był bardzo ziemniaczany ", próbował nas gryźć i zrzucił na siebie drabinę, czym spłoszył Mitrę i... siebie. Nasz geniusz <3
Na jeździe było ok, Natan świetnie galopował w zastępie. Mitra była dość wolna, ale ogólnie to było spoko. Poza tym, że dalej nie wiemy nic o treningach! PANIE BARTKU, STRZEŻ SIĘ.
Wyjechałyśmy ze stadniny ok. 19.
Było cudownie :D Kochamy soboty <3
Duduś pozdrawia :) |
/Marcyśka i Luśka
Aww...
OdpowiedzUsuńDuduś Sweet♥
czemu Duduś był w bosksie Soraici?;)
OdpowiedzUsuńOn kiedyś tam stał ;)
UsuńBraciszek Łotra <3
OdpowiedzUsuń