piątek, 2 stycznia 2015

Karino :)



Karino <3

 Przyjechał do stadniny przed wakacjami i był nieujeżdżony. Po jakimś miesiącu Pan Bartek go ujeździł. Moja pierwsza jazda na nim była super, wtedy miałam jeździłam razem ze swoją mamą i pozwoliła mi jeździć bez pudełka, byłam przeszczęśliwa. Na nim przeżyłam moje pierwsze porządne skoki, to było nie tak dawno. Podczas tej jazdy Pan Bartek nagrywał jak skaczemy i akurat gdy nagrywał mój skok to mi nie wyszło... :( Bo zrobiłam za głęboki półsiad i podczas lądowania z całej siły przywaliłam w łeg przedni klatką piersiową, przez chwilę prawie nie mogłam oddychać ani mówić, ale po kilku minutach mi przeszło. Jęździłam na nim również podczas warsztatów wakacyjnych. Wtedy dokładniej się z nim zaznajamiałam. Raz z niego spadłam, to był bardzo dziwny upadek, ponieważ było to w kłusie, tak po prostu nagle straciłam równowagę i się zsunęłam. A jak kiedyś siedząc na nim zakładałam pudełko to stanął dęba.Kiedy na warsztatach siedząc na nim zakładałm pudełko to stanął dęba. Dobra ale przejdźmy do opisu samego konia :)
Ten uroczy konik jest maści gniadej i posiada piękne czarne afro. Bardzo często się płoszy i jest nerwowy. Robiłam na nim i na Mitrze pocztę węgierską.
A tytaj kilka uroczych zdjęć :
A oto jego słodka mordka :)




Ten koń po prawej to Pionier
A tu pięknie prezentuje się jego oczko i ręka Walecznej 




















Chrapki <3




\Luśka

4 komentarze:

  1. nie chce sie narzucac ale mozesz napisac ze BARDZO nie lubi si z Soraycią

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem o tym, sama doświadczyłam tego na własnej skórze .....

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Karina, ale nigdy na nim nie jeździłam, myślę, że fajnie się na nim jeździ ;)

    Amelka

    OdpowiedzUsuń
  4. Karino jest aniołkiem na jeździe <3. Dzisiaj na warsztatach na nim jeździłam i było cuuuuuuuuuuudownie ;) <3
    Maja

    OdpowiedzUsuń