środa, 9 kwietnia 2014
Rajd :)
Witajcie kochani!
Jakiś czas temu z Marcyśką byłyśmy na rajdzie.
Bardzo na to oczekiwaliśmy,a najlepsze było to że mniało się to odbyć w piątek 21 marca, w dzień wagarowicza, więc nie poszłyśmy do szkoły.
Nasz pani instruktorka powiedziała że zadzwoni do nas, gdy będzie wiadomo już na sto procent, że rajd się odbędzie.Obie czekałyśmy w napięciu. Marcyśka obiecała mi, że gdy się dowie to da mni znać. Siedziałam w szkole jak na szpilkach. Ale nistety SMS nie przychodził :( Byłam smutna i wystraszona.Nagle zadzwonił telefon, to była Marcyśka. Powiedziała, że rajd jest :) , ale w stadninie są tylko dwa czapraki z sakwami, więc musimy wstać wcześniej i sobie je zająć.
Marcyśka miała u mnie nocować.Nastawiłyśmy sobie bydzik i poszłysmy spać.
Rano dzielnie wstałyśmy i pojechałyśmy do stadniny.
W stadninie była tylko jedna dziewczynka, nawet naszych trenerów nie było.Potem przyszedł trener i poszedł po czapraki.Okazało się że jest KILKA TAKICH CZAPRAKÓW Z SAKWAMI.Byłayśmy troche zawiedzione ale i tak cieszyłyśmy się z rajdu.Rajd był superowy, trwał 6 godzin. Było ekstra, ale strasznie bolały nas tyłki i nogi. Jak zsiadłyśmy z koni po rajdzie to ledwo stałyśmy na nogach, ale i tak byłyśmy zadowolone.Po rozsiodłaniu koni Trener kazał nam iść na ognisko.Siedziałyśmy tam chwile a potem Marcyśka dostała od stadniny niespodziewany prezent, urodzinowy tort (miała wtedy urodziny).W tym dniu ja nocowałam u niej i do ok.1 w nocy oglądałyśmy film.To były niezapomniane chwile :)
/Luśka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super opis oczekiwania na rajd i samego rajdu :)
OdpowiedzUsuńChciałabym pojechać na rajd :( :)
OdpowiedzUsuń