poniedziałek, 5 maja 2014

Szkółka - 6 maja

Dzisiaj (a właściwie to wczoraj, bo jest już po północy :P) Znowu była szkółka. Było super, doszło jeszcze kilka osób. A Luśka, jak już wcześniej pisała, musiała przekonać pana Bartka, aby dostać innego konia niż Soraya.

Postanowiłyśmy wszystkie (ja, Maja i Angelika) z nią iść i w razie czego pomóc. Dowiedziałam się, że jestem dobra w męczeniu ludzi (dzięki Luśka -.-), więc może uda mi się go przekonać, jak nie będzie się chciał zgodzić. Wyszłyśmy ze stajni, i poszłyśmy wszystkie w kierunku ujeżdżalni.

Byłyśmy gotowe na wszystko. Doszłyśmy do ujeżdżalni. Stał tam pan Bartek. A wtedy Lusia, która była niezwykle zdeterminowana, która była gotowa na wszystko, która wierzyła, że istnieje jakiś sposób, aby przekonać pana Bartka do zmiany konia, zrobiła krok w jego stronę. Spojrzał na nią. Podeszła bliżej. Zmierzył ją wzrokiem. Wtedy ona wiedziała, że już się nie wycofa. Nie było żadnej drogi odwrotu. Wzięła głęboki oddech, po czym z nadzieją w głosie zadała pytanie dotyczące zmiany konia. Wtedy wszyscy zamarli i spojrzeli na pana Bartka. Zapanowała przerażająca cisza. Było słychać jedynie stukot końskich kopyt na ujeżdżalni. Czekałyśmy w napięciu na jego odpowiedź. W każdej chwili byłyśmy gotowe do podjęcia dyskusji, do przedstawienia mu miliona argumentów. Byłyśmy gotowe do walki, aby tylko Lusia mogła dostać innego konia niż Soraya. Patrzyłyśmy na niego, oczekując odpowiedzi.
-Tak. - powiedział pan Bartek.

Jestem bardzo dumna z mojego bezsensownego opisu, więc proszę bez hejtów :)

2 komentarze: