Wczoraj był całkiem ogarnięty trening. Tylko na początku odwaliłam kilka dziwnych akcji. No, może zacznijmy od początku :)
Przyjechałyśmy z Luśką do stajni i miałyśmy dość mało czasu. Szybko przywitałam się z wszystkimi, między innymi z Kasią. Zaczęłyśmy siodłać konie. Kiedy kończyłam zakładać ogłowie Natanowi przyszła Joaśka i zapytała mnie czy Kasia będzie. Trochę się zdziwiłam, no bo przecież już się z nią witałam... Powiedziałam, że tak, więc dziewczyny poszły osiodłać dla niej Łotra.
Zeszłyśmy z wszystkimi końmi do namiotu, ale Kasi nie było. No i okazało się, że jestem jedyną osobą, która twierdzi, że ją widziała...
Pan Bartek kazał mi iść rozsiodłać Łotra. No więc poszłam na górę. Ale... nie wzięłam Łotra. Zaczęłam się po niego wracać, na szczęście Zuzia już wyszła z nim z namiotu. Poszłyśmy na górę, w międzyczasie zadzwoniłam do Kasi, żeby spytać czemu jej nie ma. Okazało się, że ma szlaban ii pisała mi, że jej nie będzie. A ja byłam przekonana, że napisała do mnie, że będzie.
Kiedy wróciłyśmy na ujeżdżalnię od razu podeszłam do Natana. Cały czas stał sobie w miejscu i na mnie czekał, kochany :) Chciałam podpiąć mu popręg i wtedy zauważyłam, że całkowicie źle pozapinałam te wszystkie paski...
W końcu jakoś się ogarnęłam i na niego wsiadłam, w międzyczasie podpięłam jeszcze podgardle Sorai, bo Karolina o tym zapomniała, a siedziała już na koniu :)
Najpierw część z nas stępowała, jedna robiła pocztę węgierską i jedna zdjęcia/filmy. No i tak się zamieniałyśmy. Potem trochę kłusowałyśmy, w końcu wszyscy powsiadali i zabraliśmy się za kadryla. Ćwiczyliśmy głównie półwolty z krzyżowaniem się i zmiany kierunku po przekątnej. Bardzo dużo galopowaliśmy. No i Natan naprawdę mnie zaskoczył, bo był naprawdę niesamowicie grzeczny. Starał się, nie przechodził do kłusa, nie skracał narożników (no chyba, że ja to robiłam, żeby wyrównać odstępy) no i ogólnie to był cudowny <3
Później jeszcze Luśka i Joaśka robiły na nim dziwne rzeczy, a na koniec jeszcze biegałyśmy po zadach <3
Tutaj film:
Miłego weekendu! :D
Marcela mnie tam nie było... Prawie się popłakałam ze śmiechu, jak przeczytałam, że mnie widziałaś w Podskalanach... Aż tak za mną tęsknisz, że masz zwidy? xD
OdpowiedzUsuń