Może zacznijmy od skoków. Zaczęłam skakać i idzie mi coraz lepiej :) Dzisiaj poszło mi 100 razy lepiej niz w środę. Więc jest jakiś progres :)
Tydzień temu w piątek pod koniec obozu były zawody. Miałam trzecie miejsce. Poszło mi średnio, cudem przeskoczyłam kawaletkę, no ale mam to trzecie miejsce :) Luśka była czwarta. Obie jechałyśmy na Bartku.
Ten tydzień był bardzo naturalowy, jeździliśmy na kantarkach. Ja oczywiście wybrałam sobie Natana. Na początku było ciężko, prawie wogóle mnie nie słuchał i wszystko co robilismy było kompletnie nieogarnięte, przez cały tydzień. Ale dzisiaj to zaczęło mieć ręce i nogi. Byłam czołową i udało nam się galopować na kantarku! Na innych koniach już to robiłam, ale na nim jeszcze nigdy mi się to nie udało. Aż do dzisiaj :) Było super :D
Dzisiaj też były zawody. Nie zajęłam żadnego miejsca, ale mimo to jestem bardzo zadowolona. Oczywiście jechałam na Natku. Miał na nim jechać też Kuba, ale się wycofał, więc w sumie bez sensu go siodłaliśmy, bo ja miałam jechać na oklep. Nienawidzę tego jego siodła. Może i jest wygodne, ale jak dla mnie za twarde, i wszystko mi się okropnie obciera. I boli :( Dlatego jechałam bez niego. A Natan? Był idealny. Robił wszystko to co trzeba :) Tutaj macie filmik ze skoku. Chyba mój pierwszy raz na oklep, dlatego idealnie nie jest :)
Przepraszam, że ten wpis jest taki nieogarnięty, ale tak jakoś wyszło...
No i nowy film ze mną i Natkiem (nie wiem czemu ciągle robię nowe...)
Ten tydzień był bardzo naturalowy, jeździliśmy na kantarkach. Ja oczywiście wybrałam sobie Natana. Na początku było ciężko, prawie wogóle mnie nie słuchał i wszystko co robilismy było kompletnie nieogarnięte, przez cały tydzień. Ale dzisiaj to zaczęło mieć ręce i nogi. Byłam czołową i udało nam się galopować na kantarku! Na innych koniach już to robiłam, ale na nim jeszcze nigdy mi się to nie udało. Aż do dzisiaj :) Było super :D
Dzisiaj też były zawody. Nie zajęłam żadnego miejsca, ale mimo to jestem bardzo zadowolona. Oczywiście jechałam na Natku. Miał na nim jechać też Kuba, ale się wycofał, więc w sumie bez sensu go siodłaliśmy, bo ja miałam jechać na oklep. Nienawidzę tego jego siodła. Może i jest wygodne, ale jak dla mnie za twarde, i wszystko mi się okropnie obciera. I boli :( Dlatego jechałam bez niego. A Natan? Był idealny. Robił wszystko to co trzeba :) Tutaj macie filmik ze skoku. Chyba mój pierwszy raz na oklep, dlatego idealnie nie jest :)
Przepraszam, że ten wpis jest taki nieogarnięty, ale tak jakoś wyszło...
No i nowy film ze mną i Natkiem (nie wiem czemu ciągle robię nowe...)