Nieważne, że mam jutro test z połowy książki do historii.'
Nieważne, że jeszcze nic nie umiem.
Nieważne.
Nie chce mi się uczyć, więc żeby zrobić coś sensownego, to postanowiłam napisać ten post ;)
Więc tak - od tygodnia (czyli chyba 4 jazdy) obie jeździmy tylko i wyłącznie na oklep. Lusia na Czakramie, a ja na Natku. Strasznie się cieszę, bo w wakacje nie było takiej opcji. Ale coraz bardziej ogarniam Natana, więc pan Bartek w końcu mi pozwolił :) Z każdą jazdą idzie coraz lepiej, a Natan coraz rzadziej się schyla.
Okropna jest ta świadomość, że jak mu coś odwali, to po prostu spadnę ;) Bo w siodle zazwyczaj utrzymuję się przy jego odpałach, ale na oklep to pewnie od razu bym gdzieś poleciała :P
Ale jak na razie nie robi złych rzeczy.
Wczoraj nawet chwilę udało mi się tak galopować, było super :D
Dzisiaj na szkółce jeździliśmy (większość na oklep) przez drążki i kawaletki. Najpierw osobno, potem w dwójkach, czwórkach i usiłowaliśmy siódemką, ale średnio wyszło :P
Ale żółty się stara <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz